niedziela, 16 czerwca 2013

Co o Grze o Tron chce nam powiedzieć Pnin?


Grę o Tron możemy interpretować jako studium budowania postaci tak, żeby angażować widza emocjonalnie, co widać szczególnie w odcinku pt. Krwawe gody, ciekawe zdanie ma na ten temat nieżyjący Nabokov.

     Jak powieść Nabokova z przed ponad pół wieku odnosi się do współczesnego serialu? Żeby zrozumieć Grę o Tron, szczególnie po 9 odcinku 3 serii tj. Krwawe gody, sięgnąłem po książkę Pnin Vladimira Nabokowa.
     Dlaczego takie zestawienie?
     Po pierwsze treść. Pnin jest powieścią złożoną, w której autor, w dużej mierze zastanawia się nad sposobem angażowania emocjonalnego czytelnika w życie i wydarzenia poszczególnych postaci. Buduje postać w stosunku do której czytelnik w zasadzie nie może nie odczuwać empatii. Jest to jedna warstwa, której lektura sprawia dużą przyjemność. Jednak jak słusznie w posłowiu zauważa Leszek Engelking, jest to nie jedyna warstwa tej powieści, a jedną z kolejnych jest powieść o tym jak zaangażować czytelnika w życie postaci.
     Po drugie osobiste doświadczenie. Po wspomnianym ostatnio już odcinku ulubionego obecnie serialu, nastąpiła erupcja komentarzy, zarówno bezpośrednich jak i tych przeglądanych w internetach, w tym także krytyk. Wcześniej jednak, dość niefortunnie i jednocześnie przypadkowo, wśród kilku znajomych Nabokov stał się reprezentacją tzw. kultury wysokiej, a krytyki GoT zaczęły sprowadzać ten serial do tzw. kultury popularnej. Nie mam oczywiście zamiaru tutaj zastanawiać się nad sensownością takiego podziału, nie mniej jednak, takie zestawienie niech stanie się komentarzem także do moich prywatnych doświadczeń.




     Po obejrzeniu wspomnianego wcześniej odcinka stwierdziłem (nie po raz pierwszy), że twórcy tego serialu mają jaja (specjalnie nie odnoszę się do powieści Martina - bo jej nie czytałem, choć z drugiej strony najlepiej się komentuje książki których się nie czytało). Zabić główne postaci i to szczególnie te co do których większość widzów żywi sympatię i im kibicuje - zabieg odważny. Oczywiście nie jest to pierwszy taki przypadek w GoT, główny bohater według Filmwebu - Eddard Stark zdążył przed swoją śmiercią zagrać tylko w kilku odcinkach (a w tej chwili zostało wyemitowanych już 30 odcinków). Poza zabiciem, w brutalny i podstępny sposób, jednego z bardziej prawych, że się tak wyrażę, postaci, czyli Robba Starka wraz z częścią rodziny, Jon Snow, w którego miłość do Ygritte kibicowaliśmy wszyscy, zawiódł nas pozostawiając ją na polu walki.
     Pnin to tytuł opowieść (na poziomie fabularnym) o nieudacznym wykładowcy uniwersyteckim, którego najpełniej definiuje określenie poczciwy. Niepowodzenia i przykrości które go spotykają wzmagają tylko nasze uczucia w stosunku do tej postaci, może jako czytelnicy nie identyfikujemy się z tą postacią, ale na pewno jej współczujemy. Jest to również powieść komiczna, ponieważ nieprzystosowany emigrant często strzela gafy i wpakowuje się w kłopoty, choć nie są to raczej dylematy znane bohaterom walczącym o żelazny tron. Bardzo ciekawie obrazuje to poniższy cytat, chyba jeden z moich ulubionych z twórczości rosyjsko-amerykańskiego pisarza.

"Pnin już od godziny błądził po labiryncie leśnych dróg, przekonawszy się, że "kierować się na północ" i w ogóle słowo "północ" nic mu nie mówi. Nie mógł też pojąć, co go podkusiło, żeby on, istota myśląca, posłuchał jakiegoś przygodnego doradcy, zamiast bezwzględnie się trzymać pedantycznie precyzyjnych wskazówek, które mu przysłał jego przyjaciel Aleksandr Pietrowicz Kukolnikow (znany wśród miejscowej ludności jako Al Cook), kiedy zapraszał go na lato do swojego wielkiego, gościnnego domu na wsi. Nasz nieszczęsny kierowca tak się już zgubił, że nie potrafił nawet zawrócić na autostradę, ponadto miał niewielkie doświadczenie w manewrowaniu pojazdem na wyjeżdżonych wąskich dróżkach z przepastnymi rowami, a nawet parowami po obu stronach, toteż jego rozmaite wątpliwości i poszukiwania przybrały dziwaczną formę wizualną, której obserwator na wieży widokowej przyglądałby się ze współczuciem, jednakże na tym opustoszałym, zapomnianym podwyższeniu nie było żywej duszy, nie licząc mrówki, która miała własne problemy, albowiem po wielu godzinach głupiego uporu wgramoliła się na górny taras i balustradę (swoją awtostradę), czuła się więc teraz podobnie stropiona i oszołomiona, jak ów pocieszny samochodzik jadący daleko w dole."

     Poczciwina ma problemy z orientacją w terenie, nie najlepiej sobie radzi z prowadzeniem samochodu (ponoć w pierwotnej wersji powieści miało mu się to całkowicie nie udać), ma przyjaciół którzy chcą mu pomóc, ale nieroztropnie nie potrafi skorzystać z ich pomocy. W drugiej części cytatu autor wprowadza potencjalnego widza, który mógłby widzieć tą scenę, widza którym się stajemy w niemy sposób. Tym samym opuszczamy poziom przywiązania do naszego bohatera i spoglądamy na niego jak na konstrukt myślowy, który ma nam zobrazować jak powieść, w przemyślany sposób, buduje nasze uczucia w stosunku do głównego bohatera.

I co z tego wynika?

     Wydaje mi się, że w jednym i w drugim przypadku, w Grze o Tron i w Pninie, autorzy bardzo precyzyjnie kierują naszymi, odbiorców, uczuciami, w zasadzie skupiają się głównie na tym. W książce Nabokova te uczucia stawiają autotematyczne pytanie jak takie uczucia się tworzą, niejako uwydatniają to, że uczucia widzów późniejszego serialu bardzo umyślnie i zręcznie są prowadzone wedle zamysłu twórców tego dzieła. Jednocześnie jednak w GoT mamy nie tylko same uczucia, brutalność, zmienność postaci, między innymi jest to także studium władzy, przecież ostatecznie do tego dążą wszystkie liczne frakcje i poszczególne postaci tego spektaklu.

Jeśli nadmiar uczuć w powieści wskazuje na charakter budowania takich uczuć, a w przypadku telewizyjnego programu jest to umieszczone w kontekście walki o władzę, to co autorzy tych dzieł chcą nam przez to wspólnie powiedzieć? Może to, że władzę ma ten, kto potrafi kierować uczuciami swoich odbiorców w sposób świadomy? Może to, że władzą jest sama ta umiejętność?

Na marginesie powieści Pnin Vladimir Nabokov tłum. Anna Kołyszko oraz serialu HBO Gra o Tron
Autorem zdjęcia z nagłówka jest vasilev_a

Bonusem niech będą rzekome reakcje widzów na zdarzenia omawianego odcinka serialu.




P.S.
Wykorzystane powyżej porównanie jest jedną z moich ulubionych strategii interpretacyjnych. Może porównanie to nie jest najlepsze słowo, może bardziej jest to zestawienie, w którym to przeciwstawia się sobie dwa obiekty i można obserwować dialog pomiędzy nimi. Podstawową rzeczą o której trzeba pamiętać, to fakt, że taki sposób rozumienia ogranicza oba teksty to rzeczy skrajnie spójnych w nich, lub skrajnie przeciwstawnych. Przez to interpretacja jest tym bardziej stronnicza (choć w zasadzie zawsze taką jest). Manią która mnie prześladuje to wyjaśnianie na jakiej podstawie zdecydowałem się na zestawienie akurat tych dwóch (lub więcej) artefaktów i patrząc wstecz widzę, że jest to przeważnie połączenie moich osobistych przeżyć, z oglądem treści które mogą ze sobą korespondować.
A wy jakie strategie stosujecie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz