sobota, 20 lipca 2013

Jak świat rozumie dziecko (także małe)


O tym jak rozumiemy różne narracje (także będąc dzieckiem), o tym jak powiedzieć, że rodzice w rozkoszy się nie pohamowali (i jakie tego będą efekty), a także (na marginesie) o tym jak latorośli wiedzy dostarczyć.



     Przypomniał mi się ostatnio bardzo ciekawy fragment książki Eco o rozumieniu tekstów. Cytat:

     "W Reading and Understanding Roger Schrank przytacza [...] opowieść:

     Jaś kochał Marysię, ale ona nie chciała za niego wyjść. Pewnego dnia smok porwał Marysię z zamku. Jaś wskoczył na konia i zabił smoka. Marysia zgodziła się poślubić Jasia. Żyli długo i szczęśliwie.

     W swojej książce Schank zajmował się rozumieniem przez dzieci słyszanego przez nie tekstu; zadał trzyletniej dziewczynce kilka pytań dotyczących tego opowiadania.

   P: Dlaczego Jaś zabił smoka?
   D: Bo był zły.
   P: Dlaczego był zły?
   D: Robił mu krzywdę.
   P: Jaką krzywdę?
   D: Chyba zionął na niego ogniem.
   P: Dlaczego Marysia zgodziła się poślubić Jasia?
   D: Bo go bardzo kochała, a on bardzo chciał ją poślubić...
   P: A jak to się stało, że Marysia postanowiła poślubić Jasia, skoro na początku go nie chciała?
   D: Trudne pytanie.
   P: No, a jak ci się zdaje? Spróbuj odpowiedzieć.
   D: Bo wtedy ona go po prostu nie chciała, a potem on ją długo przekonywał i rozmawiał z nią o małżeństwie, a ona w końcu postanowiła się z nim ożenić, to znaczy wyjść za niego za mąż.

     Jak widać, w posiadanej przez tę dziewczynkę wiedzy o świecie mieści się fakt, że z nozdrzy smoków zionie ogień, ale nie to, że można ulec, z wdzięczności lub z podziwu, uczuciu, którego się nie odwzajemniało. Opowieść może być mniej lub bardziej szybka - to znaczy, mniej lub bardziej eliptyczna - a to, jak bardzo może być eliptyczna, zależy od typu czytelnika, do którego jest adresowana."

     Powyższy cytat pięknie odnosi się do czytelnictwa i rozumienia tekstów w ogóle. Ponadto rozszerzając pojęcie tekstu na tekstualność rozumianą jako doświadczenie jako takie - wszak pod niweczącą siłą naszego wzroku (a przede wszystkim umysłu), wszystko co przyjmujemy do siebie, układamy w jakiś porządek, w jakąś opowieść, w jakąś narrację. Wychodząc z tego, łatwo zorientować się, że takie problemy opowieści rozszerzają się na odbieranie świata w ogóle. Stąd rozumienie jako takie, jest tak wielorakie i ciekawe. Odnosząc się do tego, jeszcze jeden cytat ze wspomnianej książki, prezentujący domniemaną odpowiedź Einsteina na powieść Proces Kafki.
"Nie mogłem tego czytać. Umysł ludzki nie jest aż tak złożony."
      W przytoczonej powyżej opowieści o interpretacji historii miłości Marysi i Jasia widać, jak pod spojrzeniem interpretatora dochodzi do uzupełnienia luk tekstu, przez to, co danej osobie jest dostępne. Nie możemy się jednocześnie dystansować od takich problemów, mówiąc, że są to wrażenia małej dziewczynki, których kompetencje czytelnicze są znacznie gorsze niż nasze, my także działamy w ten sam sposób. Bardzo często widać to gdy opowiadamy sobie wzajemnie treść różnych wydarzeń i zawsze występują różnice, często są to różnice znaczące. Widać to dobrze także wtedy, gdy wchodzimy w jakiś język, którym nie potrafimy operować płynnie. Miałem taką sytuację gdy próbowałem coś ugotować, trzeba tutaj dodać, że moje kompetencje w tym zakresie są żadne. W przepisie który próbowałem zrealizować znajdowało się całe mnóstwo poleceń, które były dla mnie całkowicie niezrozumiałe, bo opierały się one na milczących założeniach. Dla przykładu czynność ugotowania ziemniaków dla osób kompetentnych jest tak oczywista, że nie wymaga odrębnych objaśnień i dla nich trudne do pomyślenia jest, że ktoś może tego nie wiedzieć (otóż twórcy przepisów kulinarnych wiedzcie, że można tego nie wiedzieć!).
     Z powyższego wynika kilka rzeczy, między innymi to, że rozumienie jako takie jest ciekawe i twórcze, warto się nim dzielić i pamiętać o tym, że dla kogoś innego może znaczyć to coś nieco innego niż dla nas. Wracając jednak do rozumienia przez dzieci narracji których dostarczają im dorośli chciałbym odnieść się do jednej książeczki.
     Czasami (podobno) w doświadczeniu rodziców jednego dziecka, pojawia się problem jak rozmawiać z nim o tym, że poczęli drugie dziecko i tu w sukurs przychodzi oczywiście literatura. Chciałbym polecić (choć nie wiem czy tylko do lektury, czy także do stosowania) książkę Marii Teresy Zannin Jak się rodzą dzieci. Jest to opowieść o miłości rodziców której owocem jest stworzenie nowego człowieka, od aktu miłosnego, poprzez proces poczęcia, ciąży, narodzin i powrotu do domu z nowym rodzeństwem (bo adresatem narracji jest starszy brat/siostra). Mały cytat wizualny:


     Przypominając sobie reakcję dziewczynki na opowieść o miłości Marysi i Jasia, zastanawiam się jak małe dziecko może rozumieć taki tekst? Zapewne dobre jest to, że dziecko ma świadomość, że jego rodzice uprawiają seks, ale czy mały chłopczyk czy dziewczynka nie mogę się poczuć zazdrosne, że jego czy jej nie odwiedzają plemniki z darami? Jak możemy to zinterpretować? Jak może to zinterpretować małe dziecko?

PS. jako bonus dorzucam jeszcze jeden screen z podręcznika Tomasza Piątka, który jak głosi czwarta strona okładki "Najnowszy Podręcznik dla klasy pierwszej do nienauczania na terenie całej Polski, opracowany bez poszanowania praw biskupów diecezjalnych, niezgodny z żadnym rządowym programem. Podręcznik dostosowany jest do możliwości każdego ucznia: nie uwzględniając potrzeb najsłabszych, psuje rozwinięte umiejętności uzdolnionych, żeby było sprawiedliwie. Głównym celem czytanek jest mieszanie w głowach i sianie zamętu".



Na marginesie książek które polecam:
Umberto Eco, Sześć przechadzek po lesie fikcji, tłum. Jerzy Jarniewicz w bardzo ciekawy i przystępny (co dla Eco nie jest standardem) pisze o swojej koncepcji rozumienia tekstów (odrzuca on tzw. nadinterpretację, jako interpretację błędną), a także o kilku innych strategiach czytelniczych.
Maria Teresa Zannin, Jak rodzą się dzieci, tłum. Wiesława Dzieża.
Tomasz Piątek, Podręcznik dla klasy pierwszej, Ilustracje Hanna Gill-Piątek.
Zdjęcie powyżej autorstwa malidinapoli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz