Czy istnieje wiedza, która sama w sobie potrafi przynieść śmierć? Wiedza, której człowiek nie jest w stanie przyjąć i żyć z jej świadomością dalej? Zdaje się, że tak.
"Gdyby serce mogło myśleć, przestałoby bić."
Powyższe zdaje już z samego początku Księgi niepokoju przypomniało mi o fascynującej koncepcji wiedzy, której świadomość może zabić, lub wprowadzić w życie jej posiadaczy inne, bardzo złe skutki. Przypomniał mi się pewien infantylny dowcip z dzieciństwa, który działa na tej zasadzie. "Opowiem wam kawał o kotach i strzelających karabinach. Albo lepiej nie, bo boki pozrywacie." Tutaj słowa mają podobną moc sprawczą i ostatecznie skutek jest podobny, ale jednak nie jest to aż tak pesymistyczne.
Nie mniej jednak w kulturze pojawia się czasem motyw mądrości która ma taką siłę sprawczą, nie jestem jednak posiadaczem takowej, w związku z czym trudno mi będzie się nią podzielić. Bardzo ciekawie pisał o tym Gustaw Herling-Grudziński w opowiadaniu Gorący oddech pustyni. W skrócie: Narrator w szpitalu poznaje, ale dość powierzchownie, dwójkę ludzi, księdza z biednej dzielnicy i emerytowanego sędziego. Podczas jednej z rozmów o chorobach, bo o czym innym można rozmawiać w szpitalu, ksiądz wyznaje, że najgorszą chorobą jest amnezja, którą określa mianem tytułowego "gorącego oddechu pustyni". Ten epizod stał się przyczyną późniejszej opowieści, którą narratorowi przekazał sędzia, a którą ten przekazał później czytelnikowi. Sędzia Lodovico przed odejściem na emeryturę prowadził sprawę zabójstwa. Mordercą był mąż, który bardzo kochał z wzajemnością swoją żonę, a która po doświadczeniach II wojny światowej popadła w bardzo ciężki rodzaj amnezji. Później, jak opisuje narrator, kochający mąż trawiony niepokojem, że swoją przedwczesną śmiercią może pozostawić żonę, zaraża się amnezją od niej. Co ciekawe, po procesie i skazaniu winnego na karę więzienia, sędzia udaje się do celi skazanego i po rozmowie, której treści narratorowi nie przekazał, doznał pierwszego zawału. W przedstawionej opowieści te dwie historie amnezji łączą się w jedną. A czy powinny? Wiedza której posiadanie zabija, a w najlepszym przypadku przyprawia o zawał, jest nam, czytelnikom niedostępna. Nasze życie jest jednoczesnym poszukiwaniem tej wiedzy, oraz uciekaniem przed nią.
"Wieczorem sędzia Ludovico odwiedził go w celi więziennej. Za tę rozmowę, o której "wolał zmilczeć", zapłacił w nocy pierwszym zawałem".
Sędzia nie chce wypowiadać tych słów ze względu na bezpieczeństwo swojego rozmówcy, czy na swoje własne? Bał się po raz drugi je usłyszeć, czy mając świadomość tragicznego wpływu tej wiedzy, obawiał się o swojego interlokutora? W tym opowiadaniu, morderca swojej żony traci pamięć, zarażając się od swojej żony, nie mniej jednak, jeszcze przed zachorowaniem, wraz z utratą świadka swojego życia, przenosi się w sferę wyłącznie teraźniejszości. Żyje tylko w teraźniejszości, bo gdy przeszłość umarła dla świadka ich wspólnej przeszłości, on nie ma już do niej dostępu. Co takiego sędzia Ludovico przekazał swojemu rozmówcy?
Powyższy cytat z książki Pessoi nie do końca pokrywa się z później przytoczoną przeze mnie historią, bo jednak trudno było tchnąć myśl w serce sędziego. Skutek jest jednak taki, że serce na chwilę przestaje bić. Nie mogę rozstrzygnąć, czy serce gdyby mogło myśleć, przestało by bić, nie mniej jednak, powab wiedzy zabójczej odpycha i zarazem przyciąga, fascynuje i przeraża.
Notka odnosi się do cyklu notka niespokojna.
Następna notka to Każdy ma takiego kierownika na jakiego zasłużył
Zdjęcie powyżej autorstwa mżonki.
PS. jeśli ktoś nie czytał powyżej przywołanego opowiadania to gorąco zachęcam, świadomość zrębów fabuły zupełnie nie psuje przyjemności z czytania.













