piątek, 1 listopada 2013

Śmierć autora

O przełomie w teorii literatury na podstawie Śmierci autora Barthesa i Kim jest autor? Foucaulta.


     W 1968 roku Roland Barthes opublikował swój bardzo głośny esej Śmierć autora, który wzbudził ogromne kontrowersje co najmniej z kilku powodów. Jest to jeden z jego pierwszych tekstów, które jawnie przeciwstawiają się poglądom strukturalistów, do których jeszcze niedawno był zaliczany. Jego wysoka pozycja w kręgu strukturalistów była niekwestionowalna, szczególnie po publikacji Działalności strukturalistycznej, oraz tekstu Wstęp do analizy strukturalnej opowiadań. Ten ostatni został opublikowany w manifeście narratologicznym, który stanowił numer ósmy z roku 1966 słynnego czasopisma „Comunications”, był numerem tematycznym i nosił podtytuł Analiza strukturalna opowiadań. Przywołałem ten kontekst, żeby pokazać jaką radykalną zmianę w bardzo niedługim czasie przeszedł francuski teoretyk, który w 1966 roku napisał tekst, który jest reprezentatywny dla strukturalistów i w tym samym roku wziął czynny udział w konferencji na której zrodził się poststrukturalizm, a co ostatecznie dodało pikanterii hasłu „śmierć autora”. Samo to sformułowanie jest tyle chwytliwe, co kontrowersyjne i w późniejszych polemikach z założeniami tego tekstu często było dyskredytowane jakoby nawoływało do uśmiercenia realnego autora, co jest oczywiście niezgodne z tekstem. Główna idea tego artykułu była taka, że Barthes chciał zdyskredytować autora jako instancję, która jest gwarantem znaczenia tekstu i przenieść całą odpowiedzialność za sens tekstu na twórczego czytelnika, który jest właściwym „autorem” danego tekstu literackiego. Ta teza była innowacyjna oraz kontrowersyjna wtedy i pozostaje taka do dzisiaj
     Nie zamierzam tutaj opracować całej bibliografii Barthesa, która stanowi podstawy teorii poststrukturalnej, choć częściowo uzupełnię opracowanie tekstu Śmierć autora o kilka twierdzeń zawartych w innych jego tekstach. Wybrałem ten konkretnie artykuł, bo pomimo, że być może inne jego teksty lepiej, czy pełniej, przedstawiają założenia teoretyczne, to ze względu na swoją kontrowersyjność, akurat ten tekst wywołał wielkie polemiki na gruncie teorii i ostatecznie miał na nią większy wpływ.
     W omawianym tekście Barthes zaznacza, że za sprawą kilku pisarzy takich jak Mallarme, Valery, Proust, oraz poprzez działania surrealistów, a także w obrębie samego językoznawstwa, pozycja autora została osłabiona już wcześniej. Wskazani autorzy zwracają naszą uwagę w swojej twórczości na charakter językowy literatury i tego konsekwencje. Odwoływanie się do osoby autora jest bezpodstawne, bo to sam język mówi, a świat przedstawiony w powieści nie jest odzwierciedleniem świata osoby piszącej tekst, stanowi on raczej pewien potencjał. Automatyczny i zbiorowy sposób pisania, który był głoszony i praktykowany przez surrealistów, oraz koncepcja życia jako dzieła sztuki, zachwiały pozycją autora jako jednostki wybitnej, szczególnie twórczej.  Z językoznawczego punktu widzenia, jak możemy przeczytać w tekście „Autor jest tylko tym, kto pisze, tak jak  j a  jest tylko tym, kto mówi  j a :język zna tylko „podmiot”, a nie „osobę”, a podmiot ów, skądinąd pusty poza samym wypowiedzeniem, które go definiuję, wystarcza, by „podjąć” mowę, czyli ją wyczerpać.”[1]Wychodząc z tych praktyk i założeń, Barthes uznaje, że gdy jakaś wypowiedź zostaje sformułowana w obrębie praktyki symbolicznej, owa wypowiedź w tym samym momencie odrywa się od osoby która ją wypowiada i jednocześnie przechodzi w sferę neutralności. To odłączenie się wypowiedzi od osoby która jest autorem tej wypowiedzi to moment śmierci autora, bo w tej samej chwili wypowiedź staje się całkowicie niezależna.
     Postać autora w tym artykule jest przedstawiona jako pewna przeszłość tekstu, stosunek autora do tekstu to stosunek uprzedniości, a życie samego autora stanowi swojego rodzaju pokarm dla tworzonego tekstu. W koncepcji odłączenia wypowiedzi od autora taki stosunek nie jest możliwy i dlatego figura autora zostaje zamieniona przez figurę skryptora. Skryptor nie funkcjonuje poza momentem wypowiedzi, nie ma przeszłości, oraz nie żywi swojego tekstu sobą samym. Ta figura istnieje tylko przez tekst i podczas jego zapisu, a tej czynności nie można nazwać wyrazem jakiegoś zamysłu, raczej jest to wyznaczenie pola, którego źródło nie wykracza poza sam język.  W związku z tym nie możemy się doszukiwać w tekście jakiegoś zamysłu, czy intencji odautorskiej, bo skryptor nie wnosi nic swojego, zajmuje się mieszaniem słów i różnych sposobów pisania. „Gdyby chciał siebie wyrazić, powinien przynajmniej wiedzieć, że owa wewnętrzna „istota”, którą chciałby jedynie „przetłumaczyć”, jest tylko złożonym słownikiem, którego słowa można zrozumieć tylko przez inne słowa, i tak w nieskończoność”[2]. Wprowadzone rozróżnienie na autora i skryptora, zmienia podejście do samego tekstu. Brak autora, to brak intencji odautorskiej i tym samym brak możliwości ostatecznego rozstrzygnięcia sensu danego tekstu, ponieważ nie ma już instytucji do której można się odwołać podczas falsyfikacji interpretacji. Co więcej doszukiwanie się istotowości tekstu poza językiem jest niemożliwe i bezużyteczne.
     Przy pozbawieniu literatury swojej istotowości w postaci ostatecznego sensu zakodowanego w tekście przez „Autora-Boga”, którego czytelnik interpretator mógł się tylko doszukiwać, Barthes zrewolucjonizował podejście do tekstów literackich. Wyrazem tej ogromnej zmiany jakościowej jest propozycja zmiana kategorii  literatury, na kategorię  pisania, które „odżegnując się od przypisywania tekstowi (i światu jako tekstowy) jakiejś „tajemnicy”, czyli ostatecznego sensu, wyzwala aktywność, którą można by nazwać aktywnością kontrteologiczną, a właściwie rewolucyjną, gdyż odmowa położenia kresu sensowi to w ostatecznej instancji odrzucenie samego Boga i jego hipostaz: rozumu, nauki i wiary.”[3]Sens tekstu nie jest ukryty w samym tekście literackim, bo ten jest tylko pomieszaniem różnych języków i z tego względu interpretacja tekstu rozumiana jako poszukiwanie tego, czego nie ma w tekście, jest działaniem przypisującym, a nie odkrywczym. W efekcie zabicie autora rozumianego jako instytucja, który został zamieniony kategorią skryptora, a także zmiana samej istoty literatury prowadziła do głębokiej zmiany pozycji czytelnika wobec tekstu. Czytelnik przestał być poszukiwaczem sensu, zaczął w twórczy sposób nadawać sens tekstowi. Barthes’owi nie chodzi jednak o czytelnika jako rzeczywistą osobę, chodzi mu raczej o instytucję, którą rozumie w ten sposób: „[…] czytelnik to przestrzeń, w którą wpisują się, bez ryzyka zguby, wszystkie cytaty, z jakich składa się pisanie; jedność tekstu nie tkwi w jego źródle, lecz w jego przeznaczeniu, przeznaczenie to nie jest wcale osobą: czytelnik jest człowiekiem bez historii, bez biografii, bez psychologii, jest tylko tym  kimś, kto zbiera w tym samym polu wszystkie ślady, z których powstał tekst napisany.”[4]
     Krótko podsumuję poglądy Barthesa wyłożone w tekście Śmierć autora. Autor jako instytucja która nadaje sens tekstu i w odwołaniu do której może nastąpić falsyfikacja interpretacji, musi być usunięty z dyskursu o literaturze. Ta kategoria powinna być zastąpiona kategorią skryptora, który istnieje tylko w obrębie samego tworzenia tekstu i jego działanie polega na mieszaniu różnych sposobów pisania, a jednocześnie nie jest to tworzenie sensu tekstu. Brak głębokiego znaczenia tekstu prowadzi do przekształcenia pojęcia samej literatury, którą powinniśmy zastąpić kategorią pisania; zdecydowanie uwypukla ona to, że tekst nie jest zakodowanym przesłaniem, które czytelnik poprzez prawidłowe odczytanie może rozszyfrować. W efekcie tych przemian znaczenie czytelnika wobec tekstów zmienia się diametralnie. Jest on właściwym kreatorem sensu tekstu, nawet nie współkreatorem, ale nie jest on także rzeczywistą postacią. Czytelnik jest rozumiany jako przestrzeń w której przy zetknięciu z tekstem rodzi się jego sens. Ów sens jest z kolei sankcjonowany jako prawidłowy, przez samo odczytanie tekstu przez czytelnika.
     Dla uzupełnienia mojego opisu przywołam jeszcze syntetyczny opis dokonany przez Annę Burzyńską, który znajduje się w podręczniku Teorie literatury XX wieku:

     „[…] zadeklarowana już w tytule pracy Od nauki do literatury zmiana preferencji oznaczać miała w przypadku Barthes’a symboliczne przejście ze strony nauki o literaturze (o której interesy dbał przede wszystkim ortodoksyjny strukturalizm) na stronę literatury – zagubionej przez strukturalistów w abstrakcyjnych formułkach. Przejście od dzieła do tekstu, sygnalizowane w kolejnym tytule (R. Barthes, Od dzieła do tekstu, tłum. M.P. Markowski, „Teksty Drugie” 1998 nr 6.), oznaczało rezygnację z tradycyjnego ujęcia utworu literackiego – przedmiotowego, statycznego i odtwórczego „dzieła”, będącego „wytworem” czy „depozytem znaczenia” – na korzyść ujęcia procesualnego, dynamicznego i twórczego („tekstu”). Barthes podważał w ten sposób tradycyjne ujęcie literatury uzależnione od wymogów mimetystycznych, przeciwstawiając mu dynamiczną koncepcję „tekstu” („procesu”, „praktyki wytwarzania” znaczenia) osadzoną już w myśleniu kreacjonistycznym.”[5]

     Tekst Barthes’a, jak można było przypuszczać, wywoływał różne, często skrajne reakcje w kręgu badaczy literatury i filozofów, jednocześnie otworzył on dyskusję na temat funkcji i roli autora. Niedługo później, bo już w 1969 roku inny francuski myśliciel, Michel Foucault opublikował swój artykuł Kim jest autor?, w którym niejako wtóruje myśli wyrażonej w Śmierci autora. Wnioski i zamierzone efekty tego tekstu są bardzo podobne, choć opierają się, na nieco innych założeniach. Foucault był filozofem i historykiem idei, który w swoich bardzo ważnych pracach jak Historia szaleństwa w dobie klasycyzmu, zajmował się historycznymi przemianami różnych pojęć oraz zmiennymi funkcjami jakie te słowa pełniły w różnych dyskursach. W omawianym tekście pojęcie autora jest rozpatrywane jako różne funkcje dyskursu, nie zaś jako źródło wewnętrznego, ukrytego znaczenia tekstu.


     „Rozmaite formy stosunku do autora (lub jego braku) są jedną z podstawowych właściwości dyskursywnych.
     Myślę skądinąd, że można by tu znaleźć podstawy historycznej analizy dyskursów. Być może nadszedł już czas, by badać wypowiedzi nie tylko ze względu na ich wartość ekspresywną lub przekształcenia formalne, lecz ze względu na modalność ich istnienia: rodzaje obiegu, wartościowania, atrybucji, przyswajania dyskursu różnią się w zależności od kultur i zmieniają się w ich obrębie. Sposób, w jaki odnoszą się do relacji społecznych, jest o wiele bardziej widoczny w grze funkcji autora i jej przekształceniach niż zawartych w nich tematach i pojęciach. […] Krótko mówiąc, chodzi o to, by pozbawić podmiot roli fundamentu i źródła i analizować go jako zmienną i złożoną funkcję dyskursu.”[6]


     W powyższym cytacie, który stanowi podsumowanie artykułu Kim jest autor?,Foucault dobitnie pokazuje, że po śmierci autora, którą wcześniej uznaje jako podwójnie znaczącą, możliwa i ciekawa jest analiza literatury nie poprzez jej związki z autorem, czy nawet doszukiwanie się w literaturze zakodowanego przez autora sensu tekstu, a raczej poprzez obecność autora i funkcje przez niego spełniane w dyskursie o literaturze. W tym krótkim tekście nie ma jednak analizy poszczególnych przypadków funkcjonowania autora w konkretnych dyskursach, to stanowi dopiero pewien potencjał, są za to wyróżnione pewne przyczyny takiej sytuacji i cztery funkcje jakie spełnia autor w różnych dyskursach. Mówiąc wcześniej, że śmierć autora jest podwójnie znacząca, miałem na myśli to, że w tekście możemy się doszukać dwóch różnych wymiarów tejże śmierci: z jednej strony jest nią usunięcie autora jako znaczącego w dziele, z drugiej strony funkcja unieśmiertelniająca literatury została zniesiona i odwrócona. Współcześnie nastąpiło wyzwolenie z konieczności ekspresji w literaturze i w efekcie tego tekst nie odsyła do czegoś na zewnątrz, tylko odsyła do samego siebie. Tutaj zachwiany został status autora jako zewnętrzność, a zarazem uprzedniość tekstu. Piszący podmiot używając przeróżnych chwytów i nieustannie przełamując konwencje, wprowadza sam siebie w stan nieobecności. Ja wyraża się na poziomie egzystencji autora, a nie na poziomie tekstu, co wynika z unieważnienia indywidualnego charakteru piszącego. Ostatecznie dzieło zamiast unieśmiertelniać zabija swojego autora.
     Foucault podobnie jak Barthes zauważa, że pozycja autora jako znaczącego w tekście została zachwiana już wcześniej i tu ponownie pojawia się sylwetka Mallarmego, odmiennie konkluduje jednak, że te pojęcia, które miały odsunąć czy unieważnić pojęcie autora, ostatecznie wzmocniły jego pozycję. Jako przykładów używa tylko wybranych dwóch, które jego zdaniem, zasługują na największą uwagę: pojęcie dzieła i pisania. W swojej analizie pojęcia dzieła filozof pokazuje problemy z używaniem tego słowa, a jednocześnie krytykuje strukturalizm. „Powiada się, że zadaniem krytyki nie jest odkrycie związków między dziełem a autorem ani też odtworzenie ukrytych w tekście myśli lub doświadczenia, lecz strukturalna analiza dzieła, skupiona na ujawnieniu jego wewnętrznej architektury, autonomicznej formy i relacji wewnętrznych”[7]. Wskazuje jednocześnie na problemy ze statusem dzieła, jego spójności jako jednej całości, oraz na to, że dzieło ostatecznie wskazuje na autora, który musi pełnić rolę, która polega na nadawaniu jakiejś wypowiedzi spójności i samego statusu. Drugie pojęcie które miało unieważnić status autora to pisanie, rozumiane jako refleksja stosunku przestrzeni do czasu w którym się rozwija, a nie jako gest pisania, czy próba przekazu tego, co ktoś chciał powiedzieć. Pojęcie to według Foucaulta pozostawiając zasadę ukrytego sensu tekstu, oraz zasadę niejawnych znaczeń, milczących przesłanek i niejasnych treści zachowuje pojęcie autora w formie tego naddatku tekstu. Analizowane terminy, które miały wyeliminować pojęcie autora, ostatecznie to pojęcie zachowały, jednocześnie nadając mu status neutralności.
     W omawianym artykule przedstawione są również problemy związane z używaniem pojęcia autora jako nazwy własnej, która poza wskazaniem na konkretną osobę spełnia również inne funkcje. Nazwa własna łączy to na co wskazuje (tutaj rzeczywista osoba), z tym do czego się odnosi (tutaj zbiór wypowiedzi) i w przypadku autora tekstów literackich trafiamy na różne tego komplikacje. Jeśli w jakiś sposób zostanie zmieniona lista wypowiedzi danego autora, to sposób funkcjonowania tej nazwy własnej jaką jest nazwisko zmieni się w sposób zdecydowany, inaczej niż w przypadku innych nazw własnych. Nazwisko autora pozwala zebrać pewną ilość różnych wypowiedzi i ustanowić z nich jedną całość. Tutaj nazwa własna stanowi o spójności różnorodnych rzeczy, które stanowią jeden zbiór, jednocześnie pozwalając wyróżnić ten zbiór od innych rzeczy. Nazwisko autora znosi także różnice pomiędzy tekstami, lub ustanawia stopień ich pokrewieństwa, pozwala na wzajemne objaśnianie się danych elementów zbioru. Nazwa własna w tym przypadku pozwala także na wydobycie pozornie nieznaczących wypowiedzi, które bez przypisu do nazwiska zostały by uznane jako szum codzienności. W świetle tych różnic pomiędzy zwykłą nazwą własną a nazwiskiem autora, widać, że nazwisko znajduje się na granicy różnych tekstów, jest z nimi związane, oddziela jedne wypowiedzi od innych, a nie w prosty sposób wskazuje na daną postać.
     Przechodząc już bezpośrednio do opisu różnych funkcji autora, Foucault wybiera cztery z nich i bardziej szczegółowo je opisuje. Tak streszcza opracowane funkcje:

     „funkcja autora związana z prawnym i instytucjonalnym systemem, który otacza, określa i umożliwia uniwersum dyskursu; nie występuje nigdy w ten sam sposób we wszystkich typach dyskursów, we wszystkich epokach i typach cywilizacji; nie daje się zdefiniować przez spontaniczną atrybucję dyskursu do jego twórcy, lecz przez bardzo złożony ciąg operacji; nie odsyła zwyczajnie do rzeczywistej osoby, powołuje natomiast do istnienia wiele instancji mówiących, wiele podmiotowych pozycji, gotowych na przyjęcie wielu klas indywiduów.”[8]

     Rozbijając te funkcje na szczegółowy opis, w pierwszej funkcji istotny jest własnościowy charakter wypowiedzi. Pierwotnie wypowiedź nie była dobrem lecz aktem i w związku z tym nie istniało prawo własności, ważna byłą odpowiedzialność w stosunku do sfery sacrum bądź profanum, czyli w stosunku do religii lub prawa. Widać tą różnicę szczególnie w podejściu do antycznego (religijnego czy mitycznego) i współczesnego ujęcia kwestii autorstwa. Zmiana która się dokonała na przełomie XVIII i XIX w. przekształciła akt mówienia w dobro które może podlegać prawu własności i wymiany na takiej samej zasadzie co inne dobra konsumpcyjne. Status autora uległ wtedy przedefiniowaniu i ostatecznie podejście autorów do swoich tekstów również się zmieniło. Zaczęli oni przełamywać granice tekstów jednocześnie korzystając z praw własności. Przełamywanie schematów pisania na wszelkie możliwe sposoby, jak pokazałem już wcześniej, doprowadziło do tego, że tekst zaczął odwoływać się sam do siebie, a nie do rzeczywistości zewnętrznej, czy osoby, która ukryła sens tekstu w jego strukturze. To przekraczanie granic było także związane z chęcią przełamania obojętności tekstu, do przywrócenia niebezpieczeństwa pisania, choć autorzy nie uchylali się od korzyści wynikających z obrotu ich wypowiedziami jako dobrem wymiennym.
     Drugą z analizowanych funkcji jest rola autora w procesie nadawania sensu oraz statusu dzieła, a także rola wartościująca. Foucault zaznacza, że krytyka zmieniła swoje podejście do tekstu, częściowo deprecjonując wartość autora na zasadach wcześniej omówionych, nie mniej jednak autor wykorzystywany jest do wskazania konkretnych dat, kontekstu i okoliczności powstania danego tekstu. Ta funkcja jest również historycznie zmienna, wcześniejsze teksty, współcześnie uznawane za literaturę, jak bajki, mity, opowieści, były pozbawione autorstwa, a uprawomocnienie polegało na odwołaniu się do dawności, domniemanej bądź faktycznej. Za to dawne wypowiedzi, które dzisiaj uznali byśmy za naukowe, bez wskazania autorstwa, traciły by swoją wartość prawdy. W tym drugim przypadku autor stanowił wskazówkę co do prawdziwości twierdzeń, a sama wypowiedź poprzez nadanie autorstwa mogła powszechnie uchodzić za prawdę. W XVII i XVIII w. to podejście odwróciło się. Gwarantem prawdziwości tekstu naukowego była jego przystawalność do ogólnego, systematycznego zbioru twierdzeń i weryfikowalność tych twierdzeń, bez konieczności wskazywania autora tychże; to podejście cechowała obiektywność. Wraz z tą zmianą odwrócił się także stosunek do autorstwa tekstu literackiego, które to wskazanie było niezbędne, bo pomagało w ustaleniu okoliczności powstania tekstu.
     Trzecia funkcja autora jest jednoznacznie związana ze sposobem posługiwania się tekstem w danej kulturze i danym czasie historycznym. To od działalności krytyka-czytelnika zależy jakie cechy danego tekstu uzna za fundamentalne a jakie za efemeryczne. W tej funkcji mieści się również uspójnienie szerszej działalności autora, które nie jest obiektywne, tylko zależne od działalności czytelniczej. Dzięki możliwości odniesienia do biografii autora można znieść różnice pomiędzy tekstami i zobaczyć te różnice w perspektywie pewnej ewolucji, czy uznać je za modyfikacje, przekształcenia możliwe o obrębie tak rozumianego autora. W tej funkcji autor rodzi się nie na stykach teksu, czy w odniesieniu do realnej postaci, tylko w pewnych strategiach czytelniczych obowiązujących w danej społeczności. Poprzez odwołanie do biografii autora można zredukować różnice istniejące pomiędzy różnymi tekstami, przypisywanymi do konkretnego autora, a także wyjaśniać pewne modyfikacje zdarzeń, motywów czy postaci. Autor stanowi pewien zbiór punktów widzenia, uwarunkowań społecznych, czy klasowych, do których można się odwołać przy próbie odczytania sensu tekstu. Ta funkcja przedstawia autora jako źródło, które wyjaśnia sprzeczności w konkretnej perspektywie, wyjaśnia je i usprawiedliwia, tak jak obecność lub nieobecność pewnych zdarzeń.
     Czwarta i ostatnia funkcja autora którą w omawianym tekście wyróżnia Foucault polega na multiplifikacji mówiącego podmiotu. Jeśli w tekście literackim umieszczone jest gramatyczne wskazanie na autora, to nie odwołuje się ono bezpośrednio do rzeczywistego autora, ani także wyłącznie do podmiotu mówiącego, ale do czegoś pomiędzy tymi dwoma rodzajami ja. W zdaniu „Ja to zrobię”, „ja” które w codziennym akcie mowy odwołuje się do osoby wypowiadającej dane zdanie, w tekście literackim nie odnosi się do osoby autora, ani wyłącznie do postaci wypowiadającej tą kwestię, tylko zakłada istnienie trzeciego „ja”, umieszczonego pomiędzy „ja” autora i „ja” postaci, w ten sposób następuje multiplifikacja „ja”. Tekst literacki tworzy trzy różne i odrębne „ja”, jednocześnie żadnemu nie nadaje funkcji nadrzędnej. „Ja” odautorskie jest związane z konkretną postacią, która stworzyła pewien tekst w pewnym historycznym momencie. Drugie „ja” jest związane z postacią tekstu i odsyła wyłącznie do samego tekstu. Trzecie „ja” jest zależne tylko w pośredni sposób jednocześnie od rzeczywistości powstania tekstu, jak i samego tekstu, a zawiera się w niej także pewna przyszłość, czy potencjalność.

Tak oto rozstaliśmy się z autorem jako ideą.




[1]R. Barthes, Śmierć autora, w: Teorie literatury XX wieku. Antologia, red. A. Burzyńska i M.P. Markowski, Znak, Kraków 2007 s. 357.
[2]Tamże, s. 358.
[3]Tamże, s. 359.
[4]Tamże, s. 359.
[5]A. Burzyńska, Poststrukturalizm, Teorie literatury XX wieku. Podręcznik, A. Burzyńska, M.P. Markowski. Znak, Kraków 2007, s. 322.
[6]M. Foucault, Kim jest autor?, w tegoż: Powiedziane, napisane. Szaleństwo i literatura, Fundacja Aletheia, Warszawa 1999, s. 218-219.
[7]Tamże, s. 202.
[8]Tamże, s. 212.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz